overview
Murarz Majchrowski na budowie. Górnik Krzyżowski przy pracy w kopalni. Majchrowski i Krzyżowski odbierają przydział do domu wypoczynkowego. Wczasowicze wjeżdżają wagonikiem na Gubałówkę. Zajęcia sportowe wczasowiczów. Wczasowicze na skoczni w Zakopanem.
| 00:00:01:18 | Napis: „Spotkanie”, w tle teren budowy budynków. |
| 00:00:11:09 | Murarz Majchrowski przy pracy. |
| 00:00:33:10 | Górnik Krzyżowski przy pracy w kopalni. |
| 00:00:40:07 | Krzyżowski odbiera skierowanie na wczasy. |
| 00:00:46:15 | Murarz Majchrowski i górnik Krzyżowski odbierają przydział do domu wypoczynkowego „Przodownik” w Zakopanem. |
| 00:00:54:19 | Dom wypoczynkowy „Przodownik”. |
| 00:01:06:16 | Do pokoju wchodzą dwaj wczasowicze. |
| 00:01:16:21 | Widok gór. |
| 00:01:23:14 | Wczasowicz stojący przy umywalce. |
| 00:01:29:04 | Idąca grupa narciarzy na tle gór. |
| 00:01:37:21 | Majchrowski i Krzyżowski jadą wagonikiem na Gubałówkę. |
| 00:01:46:08 | Wczasowicze leżący na leżakach. |
| 00:01:49:20 | Grupa mężczyzn zjeżdżających z góry na sankach. |
| 00:01:58:08 | Majchrowski zjeżdżający na nartach. |
| 00:02:11:18 | Ludzie idący na skocznie w Zakopanem. |
| 00:02:17:02 | Majchrowski i Krzyżowski przyglądają się skokom narciarskim. |
reader text
Jesteśmy na osiedlu muranowskim w Warszawie. Mimo zimy budowa posuwa się naprzód, we współzawodnictwie zespołów budowlanych przodownicy Muranowa zajmują jedno z pierwszych miejsc. Brygadzista Majchrowski wyrabia przy murowaniu wewnętrznych ścian budynku do 450% normy – praca wre. Święto majowe przywita Muranów rzędami nowych domów.
A teraz przenieśmy się na Śląsk. W kopalni Katowice pracuje rębacz Krzyżowski, który, jak przystało na górnika, jest także przodownikiem pracy. 14 stycznia odebrał Krzyżowski skierowanie na wczasy.
Murarz Majchrowski z Warszawy i rębacz Krzyżowski zawarli znajomość na Punkcie Rozdzielczym Funduszu Wczasów w Zakopanem. Obydwaj otrzymali przydział do domu wypoczynkowego „Przodownik”. Nowi znajomi postanowili zamieszkać razem. Czysto, przestronnie, ciepło, urlop zapowiada się nie najgorzej. Co za pogoda?
Zakopane wita przodowników pracy najpiękniej, jak potrafi. Od jutra zaczynamy sezon sportowo-wypoczynkowy.
Przede wszystkim jedziemy na Gubałówkę. Stojące w słońcu leżaki są poważną pokusą, ale nasi przodownicy mają ambicje sportowe. Krzyżowski upodobał sobie sanki. A oto pierwszy krok narciarski murarza Majchrowskiego. Jak na początek wcale nieźle. Przydała się zaprawa na warszawskich rusztowaniach. Teraz chodźmy na skocznię. „Na przyszły rok i ja tak potrafię – postanawia sobie Majchrowski. – My, budowlani to prawie górale”.
comment
Rozwój zaplecza socjalnego pozwalającego robotnikom i ich dzieciom na wypoczynek w górach czy nad morzem był ważnym osiągnięciem powojennej pięciolatki. O ile jednak dzieci dość licznie trafiały do ośrodków kolonijnych i sanatoriów, rozdział wczasów zarezerwowany był dla wybranych. Dysponenci dóbr, jakimi byli kadrowi i sekretarze podstawowych organizacji partyjnych, kierowali na wypoczynek głównie tych, którzy zasłużyli się w działaniach produkcyjnych i propagandowych. W latach 50. wczasy służyły przede wszystkim promowaniu przodowników i wynagradzaniu lojalnych członków partii. Z drugiej strony – na wzór sowiecki – silnie scalały pracowników z macierzystym zakładem, powodując, że sprawy huty czy fabryki były obecne w całym życiu prywatnym robotnika i jego rodziny. Takie zespolenie z pracodawcą, w formie niedzielnych wycieczek za miasto lub korzystania z utworzonego 1949 roku Funduszu Wczasów Pracowniczych funkcjonowało niemal przez cały okres PRL. (MKC)
previous 
