Bez paszportu

Bez paszportu
Loading the player ...
Full title: Bez paszportu / nazwy miejscowości o brzmieniu zagr.
Release Date: 1961-07-01
Date of Production: 1961-06-22, 1961-06-23
Duration: 0:01:46
Subject Categories: społeczeństwo
overview
About the film

Skup żywca w Lipsku. Dzieci podczas gimnastyki w miejscowości Ateny. Miejscowość Szwajcaria. Biesiada u sołtysa w osadzie Szkocja.

Director of Photography: Janusz Kuźniarski
Sound Effects: Ryszard Sulewski
Subject Number: 13
Time: 1961
Place: Polska, Lipsk, woj. białostockie, Ateny, woj. białostockie, Szwajcaria, woj. białostockie, Szkocja, woj. białostockie
Rights: WFDiF
Sound: mono
Frame Size: 4:3
Colour system: czarno-biały
Sequence description
00:00:00:06Napis: „Bez paszportu”. W tle zabudowania wiejskie.
00:00:03:02Krowa, świnia przed punktem skupu żywca. Tablica z napisem: „Gmina Spółdzielnia Sam. Chłopska w Lipsku PUNKT SKUPU ŻYWCA”.
00:00:12:18Ważenie świni.
00:00:28:04Świnie.
00:00:34:00Napis: „Ateny 3.2 km”. Dzieci podczas gimnastyki na łące.
00:00:51:22Drogowskaz z napisem miejscowości: „Szwajcaria”. Kobieta z dziećmi jedzie rowerem. Cielak, krowa, zabudowania wiejskie.
00:01:08:18Tabliczka z napisem: „Sołtys, Gromada Szkocja”. Sołtys zaprasza gości do stołu. Sołtys i goście podczas uczty.
00:01:36:20Plansza końcowa: „Produkcja: WYTWÓRNIA FILMÓW DOKUMENTALNYCH”.
hide tab
reader text

Podróż rozpoczynamy od Lipska. Dotarliśmy tu bez paszportów i nawet bez „Orbisu”. Miejscowość szeroko znana, słynie, jak wiadomo, przede wszystkim z targów. Mieliśmy szczęście, bośmy właśnie akurat na targi trafili. Transakcje są poważne, kupcy i producenci mają okazję do bezpośredniego kontaktu, towar chrząka z zadowolenia. Z Lipska w dobie odrzutowców niedaleka droga do Aten. Chociaż nie ma tu Olimpu, nie zanikły bynajmniej piękne tradycje olimpijskie. Młodzi ateńczycy, kontynuując zwyczaje przodków, krzewią tężyznę fizyczną i niedługo sięgną po laury. Wjeżdżamy do Szwajcarii. Wszystkie utyskiwania turystów, jakoby Szwajcaria była zatłoczona i zbyt ucywilizowana, nie mają żadnego uzasadnienia. Nie ma ani turystów, ani sera, ani zegarków. Gór nie zauważyliśmy, widocznie zabudowania przysłoniły. Jesteśmy w Szkocji. I tutaj okazuje się, że nie można wierzyć ogólnie przyjętym pojęciom. Wbrew krzywdzącym plotkom o skąpstwie Szkotów zostaliśmy niezwykle gościnnie przyjęci. Whisky z czerwoną kartką jest najlepsza. Bez trudu porozumieliśmy się po polsku. Cała podróż trwała jeden dzień i ani razu nie przekraczaliśmy granic województwa białostockiego.

hide tab