List z kolonii

List z kolonii
Loading the player ...
Tytuł pełny: List z kolonii. Kolonia dla dzieci pracowników WFD koło Włocławka
Data wydania: 1967-07-25
Czas trwania: 01:41
Kategorie tematyczne: rozrywka, dzieci
opis filmu
O filmie

Dziewczynki na kolonii podczas zajęć i czasu wolnego.

Numer tematu: 5
Zdarzenie: kolonia
Czas akcji: 1967
Miejsce akcji: Włocławek
Prawa: WFDiF
Format dźwięku: mono
Format klatki: 4:3
Opis sekwencji
00:00:00:00Napis: "LIST Z KOLONII". Dziewczynki bawią się w wojnę na poduszki.
00:00:12:22Dziewczynki leżą w łóżkach.
00:00:16:14Dziewczynka pisze list.
00:00:22:03Kierowniczka kolonii.
00:00:23:13Gimnastyka z instruktorką.
00:00:30:16Dziewczynki idą na spacer. Kierowca i opiekunka.
00:00:41:12Chłopak robi salto przed dziewczynkami.
00:00:44:06Chłopak chodzi na rękach.
00:00:47:01Dziewczynki na stołówce. Szepczą na ucho.
00:00:55:06Wycieczka do lasu.
00:01:12:01Dziewczynki nad stawem, w którym pływa mężczyzna.
00:01:25:06Mężczyźnie spadają kąpielówki.
00:01:29:21Dziewczynki śmieją się.
00:01:34:06Opiekunowie i dzieci podczas gier i zabaw.
zwiń zakładkę
tekst lektorski

"Po obiedzie była cisza, ale to nie była cisza tylko wrzask. Za rozrabianie Pani nie pozwoliła pisać listów na ciszy, ale ja nie rozrabiałam, więc uważam, ze mogę." Tak zaczyna się reportaż z koloni, według autentycznych listów jej uczestniczek. "Nasza stara jest młoda i nawet bardzo miła. Trzecia grupa ma fajną wychowawczynię. Ruda i wszystko wie." "Jest tutaj taki kierowca, pan Janusz, który podrywa naszą panią, ale ona nie zwraca na niego uwagi. Pan Janusz jest nawet przystojny choć dla mnie trochę za mały. Bardzo wygadany, uczy nas różnych gier i pokazuje sztuki." Połowie naszej grupy pan Janusz bardzo się podoba. Obiady nawet niezłe. Jem zupę, tylko bez skwarków. Ciągle chodzimy do lasu i z lasu. Poziomek jest dużo. Raz uzbierałam cały ogromny kubek. Dziś znowu poszliśmy do lasu i z lasu. Obok jest piękny staw, ale nie dają się w nim kąpać, bo ponoć zakażalny. Można dostać liszaji. Myślę, że bujda. Raz kąpali się tam jacyś panowie. Jeden chciał się popisać jak pływa i pękła my gumka w majtkach. Co zobaczyłyśmy to się sami domyślacie. W piątek urządzamy ognisko. Błagam, przyślij mi ekspresem białe lakierki. Muszę ładnie wyglądać, bo prowadzę konferansjerkę. Przyślij jeszcze latarkę i gumę do żucia. Całuję Was wszystkich."

zwiń zakładkę
zwiń zakładkę