Pracownica Zakładów Drobiarskich w Olsztynie zbiera jaja indycze. Hodowla indyków. Ważenie indyka. Pracownicy sprawdzają dokumentację. Tusze indycze. Pracownicy pakujący indyki do worków foliowych.
00:00:00:03 | Napis: „SUPER INDYK”, w tle pracownica Zakładów Drobiarskich w Olsztynie zbiera jaja indycze od niosek. |
00:00:03:09 | Kobieta zbiera jaja indycze. Jajka na regałach. |
00:00:12:22 | Hodowla indyków. |
00:00:22:06 | Mierzenie i ważenie indyka. |
00:00:35:23 | Dwaj pracownicy sprawdzają dokumentację hodowli indyków. |
00:00:45:14 | Indyki po uboju na taśmie produkcyjnej. |
00:00:52:13 | Pracownice pakują indyki do worków foliowych. |
00:01:00:20 | Indyki na wystawie. |
00:01:02:15 | Dania z mięsa indyczego. |
Zaczynamy sprawę przysłowiowo od jajka. Nie będziemy jednak nudzić i ględzić. Zakłady Drobiarskie w Olsztynie, dawniej uzależnione od importu indycząt ze strefy dolarowej, usamodzielniły się i rozwinęły własną hodowlę dorodnych rodów. Największe sztuki dochodzą do 27 kilogramów żywej wag! Okazuje się, że Polacy nie gęsi i swoje indyki też mają. Drobiarze doszli do takich osiągnięć dzięki naukowcom z Akademii Rolniczo-Technicznej w Olsztynie. Analizę parametrów genetycznych ułatwiają komputery. No tak, myślał indyk o niedzieli... Można tylko dodać, że mięso indycze ma wysoką wartość odżywczą i finansową. Życzmy więc sobie, aby było ogólnie dostępne i tańsze.