
	  	
	  		overview	  	
	  Kolejka w budynku Polskiego Związku Wędkarskiego. Opłacanie składek. Podpisywanie deklaracji. Kartoteki. Mycie samochodów nad Wisłą. Plansza. Widok przez rzekę na warszawskie Stare Miasto. Wędkarze z wędkami na brzegu.
| 00:00:00:04 | Napis: „A MOŻE BY NA RYBY”. Ludzie stoją w długiej kolejce. | 
| 00:00:09:22 | Opłacanie składek. | 
| 00:00:14:21 | Podpisywanie deklaracji. | 
| 00:00:18:07 | Karty rybackie w kartotekach. | 
| 00:00:23:18 | Mycie samochodów nad Wisłą. | 
| 00:00:25:20 | Widoczna tablica z napisem: „WODA i PLAŻA TYLKO DLA TRZEŹWYCH”. Mężczyźni myją samochody. | 
| 00:00:39:13 | Mężczyzna poleruje samochód. | 
| 00:00:42:16 | Mężczyzna myje samochód nad Wisłą. W głębi widok na Stare Miasto. | 
| 00:00:44:09 | Wędki zanurzone w wodzie. Mężczyźni z wędkami. | 
| 00:00:55:21 | Wędkarz na krześle turystycznym łowi na brzegu Wisły. | 
| 00:00:58:06 | Wędkarze. | 
| 00:01:04:06 | Wędkarze łowiący pod mostem. | 

	  	
	  		reader text	  	
	  Wiosenne kolejki w Polskim Związku Wędkarskim. Są nawet panie, pewno wysłane przez zapracowanych panów. Kilka ankiet i życiorysów, trochę świadczeń finansowych na rzecz zarybiania, żeby fabryki miały co truć, i już się jest jednym z kilkuset tysięcy wędkarzy. Maluczko, a trzeba będzie i dla ryb zaprowadzić taką kartotekę. No i wreszcie ruszamy nad Wisłę. I cóż tam widzimy? Do wody trudno się dopchać. Kwiecień to miesiąc samochodowej higieny i czystości. Potem te wszystkie smary lub szampony regularnie spływają do rzeki, ku radości fenolowych okoni, naftowych sumów i innych ryb delikatesowych. A nad wodą po jednym patyku na każdy metr kwadratowy. Ale przecież nie chodzi o zysk, tylko o ideę. Gdyby w wodzie były ryby, wędkarstwo straciłoby sens. Najbardziej ponętne są te cele, które w ogóle nie istnieją.




	  		
  		




previous 

			
			
			
			
			
