Powitanie Henri Martina uwolnionego z więzienia. Jacques Duclos wita Henri Martina w lokalu dziennika "L'Humanité". Henri Martin z żoną na spacerze w Paryżu.
00:00:01:03 | Napis: "Henri Martin na wolności". W tle ludzie zgromadzeni na ulicy, by powitać Henri Martina. |
00:00:23:06 | Jacques Duclos wita Henri Martina w lokalu dziennika "L'Humanité". |
00:00:36:11 | Henri Martin z żoną na przyjęciu powitalnym. |
00:00:43:22 | Henri Martin z żoną na spacerze w Paryżu. |
00:00:53:07 | Henri Martin wraz z żoną oglądają napisy na murze wzywające do uwolnienia Martina. |
00:01:05:21 | Plansza końcowa: "Produkcja: WYTWÓRNIA FILMÓW DOKUMENTALNYCH". |
Kwiatami i podarkami witał lud Paryża swego bohatera Henri Martina. Trzy i pół roku trwała walka o uwolnienie człowieka, który wzywał do zaprzestania brudnej wojny w Wietnamie. Aż wreszcie reakcja musiała skapitulować. Francuska klasa robotnicza odniosła nowy wielki triumf, powiedział sekretarz partii komunistycznej Jacques Duclos, witając bohaterskiego marynarza. W lokalu dziennika "L'Humanité" zorganizowano naprędce przyjęcie powitalne. Simone i Henri wzięli ślub w więzieniu. Oto ich pierwszy spacer po Paryżu. Na murach widnieją jeszcze napisy domagające się wolności dla Henri Martina. Lud wydobył mnie z więzienia. Będziemy wraz z całym ludem walczyć o wolność, o pokój na całym świecie.