Warszawa Berlin Praga

Polska Kronika Filmowa przynosi dalsze sprawozdanie z wielkiego wyścigu Warszawa‒Berlin‒Praga. Czołówka mija polsko-niemiecką granicę pokoju. Na metę w Goerlitz pierwsi przybyli Bułgar Dimow i Polak z Francji – Stablewski. W Goerlitz jednodniowy wypoczynek. Jedziemy do Berlina. Przed nami ponad 200 kilometrów świetnej drogi. Na całej trasie tłumy Niemców entuzjastycznie witają kolarską międzynarodówkę pokoju. Berlin, stolica NRD. Na czele Austriak Deutsch, za nim Belg Van Lowere. Na stadionie im. Waltera Ulbrichta zebrały się nieprzejrzane tłumy. W loży honorowej prezydent Pieck, premier Grotewohl, wicepremier Ulbricht. Zwycięstwo odniósł Austriak Deutsch. Znajomy widok dla warszawiaków: zagłębie budowlane w demokratycznym sektorze Berlina. Setki tysięcy ludzi wyległy na ulice, by pożegnać sportowców udających się z kolei do Lipska. Z Lipska etap prowadzi do Chemnitz. Królak skrupulatnie szykuje się do dalszej drogi. Kwiaty należą się kobietom, zwłaszcza że bez kwiatów jazda jest dużo łatwiejsza. Z Chemnitz do Bad Schandau 117 kilometrów górzystej drogi. Na takiej drodze kolarze zdają egzamin sprawności technicznej i wytrzymałości. Uwaga, Stablewski rusza do ataku. Czołówka wpada na most prowadzący do miasta, o pierwsze miejsce walczy piątka kolarzy, wśród nich Królak. Na finiszu rozgrywa się zacięta walka. Królak jest drugi. Pokój i przyjaźń ‒ te słowa towarzyszą kolarzom na całej trasie. W Bad Schandau żegnamy gościnną ziemię niemiecką. Następny numer Polskiej Kroniki Filmowej przyniesie sprawozdanie z ostatniej części wyścigu Warszawa‒Berlin‒Praga.