Belgrad. Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce

Chociaż wzruszenia Belgradu mamy już za sobą, serce żywiej bije, gdy jeszcze raz ogląda się piękne sukcesy naszych lekkoatletów. Dwieście metrów kobiet, konkurencja niezwykle silna. Już z góry wiadomo, że dwoma miejscami na mecie podzielą się Niemka Heine i Angielka Hyman. Barbara Sobotta wspaniale finiszuje, biegnie prosto po brązowy medal. Ten pewniak rzeczywiście nie zawiódł, Józef Szmidt choć skarżył się na rozliczne dolegliwości, osiąga w trójskoku 16,55, i na dokładkę złoty medal. W młocie najlepszy Węgier Zsivótzky. Jemu rekord Europy, Rutowi i Ciepłemu dalekie miejsca. Jeszcze jeden z belgradzkich asów ‒ Fin Nikula. Tak się skacze po fińsku na wysokość prawie pięciu metrów. A teraz pokażemy, jak się po polsku biega w sztafecie. Fantastyczny start Juskowiaka. Zieliński też gna jak po złoto. Trzecia zmiana, debiutant Syka trochę stracił, przed nami Niemcy, Anglicy, Francuzi. Ale teraz Foik. Już minął Francuza i Anglika, jeszcze tylko Niemiec Germar, jeszcze tylko centymetry... Zabrakło właśnie centymetrów, ale cieszy i srebrny medal. 80 metrów przez płotki: mamy tu Piątkowską i Ciepłą. Konkurencja bardzo wyrównana, tempo ostre... I już meta. A na mecie mówiono, że Niemka Balzer, składano jej nawet gratulacje, ale fotokomórka wskazała Ciepłą ‒ złoty medal. I jeszcze raz Polki w sztafecie 4 x 100. Piątkowska, Sobotta i Szyroka, nie tracą nic do najgroźniejszych konkurentek Niemek i Angielek. Czas będzie doskonały i są szanse na zwycięstwo. Ostatnia zmiana ‒ znów Teresa Ciepła. Decydujący pojedynek ze świetną Niemką Heine. Złoty medal, rekord Polski i wyrównanie rekordu Europy. Zwłaszcza ten ostatni dzień Mistrzostw w Belgradzie był dla nas wyjątkowo szczęśliwy. W sumie trzy złote, pięć srebrnych i pięć brązowych medali. Czwarta pozycja w Europie po Związku Radzieckim, Anglii i wspólnej reprezentacji Niemiec.