
overview
Ludzie rozgrzewający się na mrozie. Koksowniki. Pacjenci na pogotowiu. Gołębie. Wisła. Oszronione konie.
| 00:00:00:00 | Napis: „Mróz”. W tle widoczne nogi osoby, która podskakuje, żeby się rozgrzać. |
| 00:00:03:15 | Nogi osób podskakujących na mrozie. |
| 00:00:11:17 | Pies machający łapami. |
| 00:00:15:19 | Ludzie grzeją się przy koksowniku w centrum Warszawy. Widoczny Pałac Kultury i Nauki. |
| 00:00:21:14 | Osoba rozgrzewająca się na mrozie, w tle kościół Sióstr Wizytek. Awaria tramwajów. |
| 00:00:33:12 | Mężczyzna rozciera uszy. Mężczyźni korzystający z pomocy lekarskiej. Mężczyzna z obandażowanymi uszami i nosem. |
| 00:00:48:01 | Stado gołębi na chodniku, w tle Pałac Kultury i Nauki. Kobieta dokarmia gołębie. |
| 00:00:56:11 | Kra na Wiśle. |
| 00:01:05:18 | Oszronione konie. Operator kroniki filmujący konie. |

reader text
Tak, tym razem to nie karnawał, to trzaskający mróz zmusił warszawiaków do takich hołubców. Do domu! Do domu! Wcale się nie dziwimy tej prośbie. Nie wszyscy mogli jednak spieszyć do domu. A takich piecyków było stanowczo za mało. Pogotowie techniczne miało urwanie głowy. Stawały autobusy i tramwaje, zamarzła sieć trakcyjna, szyby. Zamarzało wszystko. Tak, także uszy. Na ulicy Hożej w pogotowiu ratunkowym już pierwszego dnia udzielono 250 porad i pomocy tym, którzy wychylili nosa na ulicę. A jednak w najsroższe nawet mrozy warszawiacy nie zapomnieli o swoich ulubieńcach. Temperatura wciąż spadała. Kra na Wiśle gęstniała i drugiego dnia mrozów Wisła stanęła. Robimy ostatnie migawki i kończymy nasz reportaż, bo operator i kierowca Kroniki też zamarzają.









previous 


