Jutro premiera

Jutro premiera
Loading the player ...
Polska
1962
Data premiery: 1962-04-25
Reżyseria: Janusz Morgenstern
Zdjęcia: Kurt Weber
opis filmu
O filmie

Początkujący pisarz Zenon Wiewiórski, autor sztuki „Trzeci dzwonek”, dowiaduje się, że gwiazda Teatru Studio Janina Radwańska chce zagrać główną rolę w jego sztuce. Rozpoczynają się próby, a wraz z nimi – problemy... i romanse. Tekst sztuki zaczyna coraz bardziej przypominać rzeczywistość. Radwańska rezygnuje z roli; premiera może się nie odbyć. Na szczęście udaje się znaleźć godną następczynię gwiazdy, Barbarę Percykównę, konkurentkę Radwańskiej także w życiu prywatnym. Premiera okazuje się sukcesem... a rzeczywistość fikcją.

Pierwowzór literacki: Jerzy Jurandot, Trzeci dzwonek
Dźwięk: Zbigniew Wolski
Scenografia: Leszek Wajda
Czas akcji: lata 60. XX wieku
Miejsce akcji: Warszawa
Kierownik produkcji: Ludwik Hager
Prawa: Studio Filmowe „Kadr”
Język: pl
Obsada
Gustaw Holoubek (pisarz Zenon Wiewiórski, autor „Trzeciego dzwonka”), Kalina Jędrusik (aktorka Barbara Percykówna), Irena Malkiewicz (aktorka Janina Radwańska), Wieńczysław Gliński (reżyser Ryszard Kuryłło), Tadeusz Janczar (Roman Witting, scenograf „Trzeciego dzwonka”), Barbara Krafftówna (suflerka „Flapcia”), Edward Dziewoński (Edward Szafrankiewicz, aktor), Aleksander Bardini (Zakrzewski, dyrektor Teatru Studio), Aleksander Dzwonkowski (Teodor Gellert, aktor), Ignacy Machowski (scenograf Marceli Witting), Wanda Łuczycka (bufetowa Brygidka), Wojciech Siemion (inspicjent Józio), Celina Kubicówna (sekretarka dyrektora), Stefan Rydel (aktor), Irena Dziedzic (prowadząca „Tele-Echo”; występuje w roli samej siebie), Bohdan Łazuka (dziennikarz radiowy), Krystyna Sienkiewicz (ekspedientka w kwiaciarni), Andrzej Jarecki (znajomy Wiewiórskiego w kawiarni Klubu Literatów), Grzegorz Lasota (znajomy Wiewiórskiego w kawiarni Klubu Literatów), Leopold Tyrmand (znajomy Wiewiórskiego w kawiarni Klubu Literatów), Barbara Halmirska (znajoma Wiewiórskiego w kawiarni Klubu Literatów), Hugo Krzyski (pisarz w kawiarni Klubu Literatów), Stanisław Mazurkiewicz, Krystyna Cierniak, Stefan Wroncki
zwiń zakładkę
treść

Początkujący pisarz Zenon Wiewiórski odwiedza warszawski Teatr Studio, licząc na spotkanie z dyrektorem Zakrzewskim, któremu jakiś czas wcześniej zaproponował wystawienie swojej debiutanckiej sztuki „Trzeci dzwonek”. Dyrektor, zaabsorbowany przygotowaniami do premiery szekspirowskiego „Wieczoru Trzech Króli”, obiecał wówczas zapoznać się z tekstem dramatu w ciągu dwóch tygodni. Pisarz, cierpliwie oczekując we foyer na rozmowę z Zakrzewskim, zaczyna snuć ponure refleksje na temat trudnej sytuacji młodych rodzimych twórców. Jego rozmyślania przerywa pojawienie się dyrektora oraz ekipy aktorskiej.
Wiewiórski dowiaduje się, że jego sztuka wzbudziła zainteresowanie Janiny Radwańskiej, najwybitniejszej gwiazdy Teatru Studio. Wciąż piękna, choć niemłoda już kobieta dostrzegła w postaci głównej bohaterki „Trzeciego dzwonka” – dojrzałej aktorki dokonującej wyboru pomiędzy ostatnią chyba miłością a karierą - swoje alter ego, a zarazem szansę na wyjście poza role amantek, na które zaczyna być za stara. Pod jej wpływem dyrektor podejmuje decyzję o wystawieniu sztuki Wiewiórskiego. Uszczęśliwiony autor odwiedza kawiarnię Klubu Literatów, chcąc pochwalić się swoim sukcesem, jednak zazdrośni koledzy okazują mu lekceważenie i przepowiadają artystyczną klęskę.
Ruszają prace nad wystawieniem „Trzeciego dzwonka”, którą to premierę dyrektor zapowiada w wywiadzie radiowym. Bardzo szybko pierwotne plany ulegają zmianie: słynny scenograf prof. Witting powierza stworzenie dekoracji i kostiumów swojemu synowi, młodemu, zdolnemu, lecz, niestety, bezrobotnemu artyście. Popularny aktor Szafrankiewicz grozi oddaniem roli, jeśli nie otrzyma podwyżki. Reżyser Kuryłło dochodzi do wniosku, że sztuka jest staroświecka, dlatego należy przenieść jej akcję w XIX wiek. Ponadto doprowadza do powierzenia jednej z głównych ról swojej protegowanej, Barbarze Percykównie. Pełna tupetu i świadoma własnej urody dziewczyna, która niedawno ukończyła szkołę aktorską, otwarcie i bez skrupułów wykorzystuje wszystko i wszystkich, by osiągać sukces. Flirtuje z wieloma mężczyznami, z żadnym nie wiążąc się na poważnie.
Oszołomiony Wiewiórski godzi się na wszystkie modyfikacje. Wywiad, którego udziela w telewizyjnym programie „Tele-Echo”, oglądają wspólnie Janina Radwańska i młody scenograf Roman Witting. Jak się okazuje, od miesiąca łączy ich potajemny romans.
Roman jest skłonny ujawnić ich związek, jednak doświadczona Radwańska odmawia, chcąc uniknąć kompromitacji i śmieszności. Prowadzi to do licznych komplikacji, gdyż w tym samym czasie Basia Percykówna popada w konflikt z Kuryłłą, zazdrosnym o jej intensywne życie towarzyskie. Chcąc podkreślić swoją niezależność, dziewczyna zaprasza oficjalnie samotnego Romana do kawiarni Pod Gwiazdami. Romantyczny w zamierzeniu wieczór przybiera nieoczekiwany obrót: młodzi spędzają kilka godzin w zepsutej windzie. Na przekór stereotypom, do niczego jednak między nimi nie dochodzi. Postanawiają pozostać tylko – lub aż – przyjaciółmi. Chociaż oboje pozują na cyników, gdy docierają w końcu do opustoszałej już kawiarni, z zazdrością obserwują parę zakochanych. Basia daje wyraz swej tęsknocie za miłością, śpiewając melancholijną piosenkę „I wciąż się na coś czeka”.
Następnego dnia odbywa się próba generalna „Trzeciego dzwonka”. Tuż przed jej rozpoczęciem Szafrankiewicz wyjawia w obecności Radwańskiej, że widział Romana i Percykównę w kawiarni. Wiadomość ta sprawia, że artystka zaczyna postrzegać swoją młodszą koleżankę jako rywalkę w walce o względy kochanka i status gwiazdy. Napięcie potęguje fakt, że podobny antagonizm istnieje także pomiędzy postaciami, które aktorki odgrywają na scenie. Podczas próby granica pomiędzy fabułą sztuki a rzeczywistością się zaciera – słowa, które padają z ust obydwu kobiet, odzwierciedlają ich prawdziwe uczucia. Z tego pojedynku na aluzje i złośliwe insynuacje zwycięsko wychodzi Percykówna. Rozemocjonowana Radwańska w gniewie rezygnuje ze swej roli i opuszcza teatr.
Oznacza to klęskę całego przedsięwzięcia. Chcąc temu zapobiec, dyrektor, literat i scenograf udają się do mieszkania Radwańskiej, by błagać ją o zmianę decyzji. Zastają tam jedynie niepozorną suflerkę Flapcię, której Janina powierzyła klucze na czas swojej nieobecności. W obliczu zniknięcia gwiazdy mężczyźni szykują się na odwołanie premiery. Sytuację wykorzystuje Flapcia, jak się okazuje - niespełniona aktorka, która demonstruje swoje umiejętności, pozornie przypadkowo recytując fragment tekstu sztuki. Osiąga swój cel – Zakrzewski decyduje się powierzyć jej główną rolę.
W dniu premiery dyrektor zamawia kwiaty dla panny Percykówny, podczas gdy ona wysyła bukiecik Wiewiórskiemu. Szafrankiewicz kupuje okazały kosz, który każe przekazać… samemu sobie.
Nadchodzi wreszcie wyczekiwana chwila i kurtyna idzie w górę. Przepełniony tremą i obawą Wiewiórski dzieli czas pomiędzy kulisy, gdzie bufetowa Brygidka opowiada mu o licznych teatralnych przesądach, a pobliską kawiarnię. Reżyser Kuryłło pojawia się w towarzystwie swojej nowej protegowanej. Dyrektor próbuje zbliżyć się do Percykówny, jednak gdy zostaje odtrącony, uświadamia sobie, że uległ beznadziejnej i żałosnej fascynacji starszego mężczyzny młodą dziewczyną.
Sztuka odnosi wielki sukces. Na uroczystym poczęstunku, który zorganizował Wiewiórski, zjawia się Radwańska. Gratuluje zespołowi, z Flapcią i Basią na czele. Podczas rozmowy z Romanem, który chce odzyskać jej względy, Janina wyznaje, że powodem jej ucieczki była nie tylko zazdrość, ale przede wszystkim świadomość, że młody scenograf stał się dla niej na tyle ważny, iż gotowa była dla niego zrezygnować z wymarzonej roli. Na prośby Romana nakazuje, by zadzwonił do niej następnego dnia.
Tymczasem Wiewiórski opowiada o swoich planach: ma już koncepcję nowej sztuki, w której główną rolę zamierza stworzyć specjalnie dla panny Percykówny…
Nagle autor zdaje sobie sprawę, że nadal znajduje się we foyer teatru, czekając na rozmowę z dyrektorem. Wydarzenia, które widz zobaczył na ekranie, rozegrały się tylko w wyobraźni młodego literata. Niestety, jego sen nie znajduje odbicia w rzeczywistości: kiedy w końcu zjawia się dyrektor, oznajmia, że nie zdążył jeszcze przeczytać sztuki. Prosi, by Wiewiórski odwiedził go ponownie za dwa, trzy tygodnie. (AP)

zwiń zakładkę
głosy prasy

„Ten film robię przede wszystkim z myślą o masowym widzu. Pragnę dostarczyć mu dwu godzin rozrywki i jeżeli widz kilka razy uśmiechnie się – będę szczęśliwy. Temu naczelnemu założeniu podporządkowuję realizację: ma być prosta, nieskomplikowana – jak cały film.”

„Jutro premiera”, z Januszem Morgensternem rozm. Jerzy Peltz, „Film”, 1961, nr 43


„Na szczęście twórcy »Jutro premiera« dysponowali poważnymi atutami: ciekawą, barwną intrygą, pysznym dialogiem, którego słucha się z prawdziwą przyjemnością oraz rewelacyjną obsadą aktorską. […] Reż. Morgenstern zgromadził w swoim filmie całą niemal czołówkę polskiego aktorstwa, która daje prawdziwy koncert gry.”

Jerzy Eljasiak, „Udana »Premiera«”, „Sztandar Młodych”, 27.04.1962


„Lamenty nad brakiem polskiej komedii filmowej powinny przycichnąć: Janusz Morgenstern zrealizował film zgrabny i zabawny, nie siląc się na oryginalność za wszelką cenę, ani nie próbując wmówić nikomu, że rozpoczyna nową erę w dziejach filmu. »Jutro premiera« ma być bezpretensjonalną rozrywką i jest nią, i to już przynosi ulgę i stanowi satysfakcję; w granicach rozsądku, oczywiście, nie sposób bowiem z kolei popadać w euforię dlatego tylko, że trzydziestomilionowy, wcale zdolny naród, zdołał wyprodukować komedię, która odznacza się tym, że jest komedią.”

Joanna Guze, „Komedia, która jest komedią”, „Film”, 1962, nr 16


„O ile schemat utworu nie jest rewelacją, o tyle małą rewelacją jest lekkość, kultura, umiar i takt w podejściu do tematu i sposobie ukazania go. Autorzy mówią o sprawach nieraz drażliwych tak prosto i sympatycznie, życzliwie i żartobliwie zarazem, że atmosfera kulturalnej zabawy, jaką niewątpliwie jest sztuka Jurandota, szybko udziela się aktorom i widowni. »Jutro premiera« to rzecz sympatyczna, niekiedy wywołująca refleksję i zadumę, ale zawsze prowokująca do uśmiechu.”

Kazimierz Kochański, „Udana komedia”, „Tygodnik Kulturalny”, 1962, nr 18


„Atrakcją filmu jest pyszny, błyskotliwy, inteligentny dialog Jurandota, z powodzeniem zastępujący bardziej filmowi przynależny humor sytuacyjny. Statyczna konwencja teatralna daje tu znać o sobie dobitnie, ale chyba nieszkodliwie. Decyduje o tym także niezłe tempo.”

Władysław Cybulski, „Jutro premiera”, „Dziennik Polski”, 20-21.05.1962


„Nowa komedia polska bawi. Jest miłym, acz raczej kameralnym widowiskiem. Miłym, bo dowcipnym, dobrze granym, kulturalnie zorganizowanym. Kameralnym, bo pełnym aluzji czy wręcz anegdot »środowiskowych«, aluzji i anegdot czytelnych przede wszystkim wewnątrz »środowiska« lub – w najlepszym wypadku – w jego najbliższych otoczkach.”

Zygmunt Lichniak, „Nowa komedia polska”, „Słowo Powszechne”, 04.05.1962


„»Trzeci dzwonek« okazał się bardzo mało filmowy. Film pozostał zanotowanym na taśmie spektaklem teatralnym. […] Ocalałe walory tej komedii są w całości pochodzenia »pozafilmowego«. Literatura dała dobry, dowcipny dialog, teatr – dobrą grę niektórych aktorów.”

Oskar Sobański, „Jutro premiera”, „Dziennik Ludowy”, 28.04.1962


„Otóż »Jutro premiera« przypomina mocno już anachroniczne komedie filmowe lat trzydziestych, kiedy to – zaraz po wprowadzeniu dźwięku – humor filmowy uległ tak wielkim zanieczyszczeniom. […] »Jutro premiera« nigdzie nie wkracza na terytorium złego smaku, zagrana jest kulturalnie, widzowie czasami się śmieją. Tak, tylko że sama zasada filmu jest błędna. Podporządkowanie filmu błyskotliwym powiedzonkom autora cofa komedię filmową o 30 lat wstecz.”

Jerzy Płażewski, „Na początku było słowo”, „Przegląd Kulturalny”, 1962, nr 17

zwiń zakładkę
ciekawostki
  • Pierwowzorem scenariusza była teatralna komedia „Trzeci dzwonek” Jerzego Jurandota, której premiera odbyła się 6 marca 1958 roku na deskach Starego Teatru w Krakowie. Tytuł przedstawienia to jednocześnie tytuł sztuki autorstwa fikcyjnego pisarza Zenona Wiewiórskiego, której wystawienie jest osią fabularną zarówno filmu „Jutro premiera”, jak i jego scenicznego odpowiednika.

  • Najistotniejszą zmianą w stosunku do literackiego pierwowzoru jest dodanie do filmowej wersji „Trzeciego dzwonka” zakończenia zmieniającego wymowę całego dzieła. Według dziennikarskich spekulacji [Jerzy Eljasiak, „Udana »Premiera«”, „Sztandar Młodych”, 27.04.1962] finałowa scena, w której Wiewiórski (a wraz z nim widz) uświadamia sobie, że niemal wszystkie ukazane na ekranie wydarzenia były jedynie wytworem wyobraźni niespełnionego literata, została dokręcona, by uniknąć protestów ze strony środowisk teatralno-literackich sportretowanych przez Jurandota w krzywym zwierciadle.

  • Jedną z najciekawszych cech filmu „Jutro premiera” jest osadzenie akcji w autentycznych, rozpoznawalnych przez widzów punktach Warszawy, takich jak Klub Literata lub kawiarnia Pod Gwiazdami, którą odwiedzają bohaterowie grani przez Kalinę Jędrusik i Tadeusza Janczara. Przez ekran przewijają się grający samych siebie znani pisarze, z Leopoldem Tyrmandem na czele, zaś Wiewiórski, autor „Trzeciego dzwonka”, udziela wywiadu Irenie Dziedzic w programie „Tele-Echo”, znanym dziś jako pierwszy polski talk-show. Ponieważ sens niektórych dialogów staje się zrozumiały dopiero poprzez osadzenie ich w pozafilmowym kontekście, autorom filmu zarzucano, że film nie jest przeznaczony dla masowego odbiorcy.

  • „Jutro premiera” była filmowym debiutem Aleksandra Bardiniego, słynnego reżysera teatralnego i legendarnego pedagoga warszawskiej PWST, który miał już wówczas prawie 50 lat. Smaczku jego kreacji dodaje, że odtwarzający rolę dyrektora Zakrzewskiego Bardini w latach 1958–1960 rzeczywiście był dyrektorem stołecznego Teatru Ateneum.

  • Duża część akcji filmu „Jutro premiera” rozgrywa się w fikcyjnym warszawskim Teatrze Studio, który realizatorzy umieścili w budynku Centralnej Rady Związków Zawodowych. Co ciekawe, w 1972 roku w stolicy powstał teatr o takiej samej nazwie, działający do dziś w gmachu Pałacu Kultury i Nauki.

  • Jedną z asystentek Janusza Morgensterna była Agnieszka Osiecka, która w 1962 roku ukończyła studia na wydziale reżyserii łódzkiej Filmówki. Osiecka zrezygnowała z kariery reżyserskiej, a sławę zdobyła jako autorka tekstów do wielu kultowych piosenek.

  • Zbieg okoliczności sprawił, że występujący w „Jutro premiera” aktorzy zdominowali w 1962 roku (jeszcze przed wejściem filmu na ekrany) zorganizowany przez „Express Wieczorny” plebiscyt na najpopularniejszych aktorów telewizyjnych. „Złote Maski” otrzymali wówczas Kalina Jędrusik i Gustaw Holoubek, „Srebrne Maski” – Barbara Krafftówna i Wojciech Siemion.

  • Film „Jutro premiera” został skierowany do produkcji 14 lipca 1961 roku i zrealizowany w ciągu 229 dni (w tym zawiera się m.in. 66 dni okresu przygotowawczego, 76 dni okresu zdjęciowego oraz 44 dni przeznaczonych na montaż i udźwiękowienie). Po kolaudacji, która miała miejsce 15 stycznia 1962 r., obraz dopuszczono do rozpowszechniania dnia 27 lutego 1962 r. Jego premiera odbyła się 22 kwietnia 1962 roku.

zwiń zakładkę
plakaty i fotosy
zwiń zakładkę
zwiń zakładkę